Exelente Extremo, moje wszystko, sens, bezsens, bezsenność, sen - spełniony o koniu hiszpańskim. Koniu, którego każdy praktycznie spisał na straty. Koniu, którego wielu się boi (w tym ja). Koniu, którego nikt nie docenił, że tak bardzo chce zadowolić człowieka, jednocześnie bojąc się go. Koniu, którego ktoś kiedyś bardzo skrzywdził i skrzywił i tym samym - koniu, który jest jedyną stałą rzeczą w moim pokręconym ostatnio życiu, od (zaraz) 2 lat. Warto było poczekać, by dziś zobaczyć, że bez kontaktu na wędzidle, lecz na cordeo potrafił wykonać każdą prośbę. Niepewnie, bo to nieznane, ale starając się przy tym jak gdyby to było najważniejsze na świecie. I można się śmiać, ale wiem, że zrobił to dla mnie. Ahh gdybym wiedziała, że cordeo nam tak pomoże 😅